Zaznacz stronę

Morsowanie dzieci, czy są jakieś granice wieku? Z obserwacji dzieci, które przychodzą na gnieźnieńską plażę widać, że im młodsze dziecko tym ma mniejsze opory przed wejściem do zimnej wody. Najważniejsze, aby dziecko samo chciało spróbować i wtedy nie powinniśmy mu tego zabraniać. Naszym zdaniem morsowanie można zacząć już od 4 roku życia. Tak samo jak w przypadku osoby dorosłej, jeśli dziecko ma problemy kardiologiczne lub nie jesteś pewien/pewna stanu zdrowia swojego dziecka, koniecznie skonsultuj się z lekarzem.

morsowanie dzieci

Morsowanie dzieci – foto. Dawid Stube

O pozytywnych skutkach morsowania można przeczytać wiele. Wszystko to jest prawdziwe, gdyż potwierdzają to ludzie, którzy zarówno dopiero zaczynają morsowanie jak i Ci, którzy morsują od wielu lat. Dlaczego więc nie dać tego naszemu najcenniejszemu skarbowi – naszemu dziecku? Czy nie chcesz, aby jego odporność była większa? Czy nie chcesz, aby zimą nie odczuwało zimna?

Jeśli tu jesteś i czytasz ten artykuł to wiem, że jesteś świadomym rodzicem i przyszedł czas na podjęcie tej prostej decyzji – morsowanie dzieci. Chcę, aby moje dziecko nie przeziębiało się i nie marzło! Dzięki morsowaniu Twoje dziecko wzmocni swoją odporność oraz poprawi się jego krążenie. Lepsze krążenie powoduje lepsze dotlenienie i odżywienia wszystkich komórek organizmu. Co więcej podniesie się również jego pewność siebie, odwaga oraz otwartość na świat.

Morsowanie dzieci przebiega tak samo jak dorosłych. Dziecko powinno mieć ubraną czapkę, rękawiczki i buty neoprenowe dla większego komfortu oraz wolniejszej utraty ciepła. Przed wejście do wody należy przeprowadzić rozgrzewkę, aby organizm miał zapas wewnętrznego ciepła. Po rozgrzewce szybkim krokiem wchodzimy do wody i zanurzamy się do „lini serca”. Jeśli to będzie jedno z pierwszych morsowań, można zamoczyć się do „lini pępka”. W zależności od możliwości organizmu danego dziecka, zanurzenie powinno trwać od 30 sekund do dwóch minut. Po wyjściu z wody należy dziecko porządnie wytrzeć, ubrać w suche rzeczy i rozgrzać je poprzez np. krótki bieg, podskoki, przysiady. Jeśli mamy przy sobie gorącą herbatę, najlepiej z miodem i cytryną, poczęstujmy ją naszą pociechę.

Masz wątpliwości?

Mój syn zaczął morsować kilka miesięcy przede mną. Było to w 2006 roku i miał wtedy 6 lat. Jego przygoda z morsowaniem dzieci rozpoczęła się całkiem niewinnie. W wczesnowiosenny poranek siedząc na pomoście nad jeziorem i chcąc dotknąć, jakże zimnej jeszcze wtedy wody zwyczajnie wpadł do niej. Muszę dodać, że był wtedy porządnie przeziębiony. Szybko zdjęłam z niego mokre rzeczy, owinęłam moją kurtką i pobiegliśmy do domu a mieliśmy spory kawałek. Szybko gorąca herbata i czekanie – będzie zapalenie płuc czy nie? Rano syn wstał jak nowo narodzony, po katarze i kaszlu nie było śladu. Na chwilę zapomnieliśmy o tej przygodzie aż do końca sierpnia. Końcówka sierpnia była dość chłodna a my byliśmy na wakacjach. Mój syn razem z tatą mimo zimnej wody i niesprzyjającej pogody codziennie zażywali kąpieli w zimnym jeziorze często wzbudzając podziw spacerowiczów. A po powrocie do domu kontynuowali kąpiele na starej żwirowni. Na dworze temperatura zaczęła spadać, ludzie zaczynali ubierać ciepłe zimowe kurtki a mój syn z swoim tatą co tydzień jeździli nad wodę się kąpać. Oczywiście jeździłam z nimi. Stałam na brzegu i trzęsłam się z zimna a oni zanurzali się w lodowatej wodzie. I za każdym razem umierałam ze strachu czy mojemu synowi nic nie będzie. Czy nie rozchoruje się. Wszyscy straszyli zapaleniem płuc a ja ze zdziwieniem zauważyłam, że odporność mojego dziecka wzrosła. Syn, który do niedawna co drugi tydzień nie szedł do przedszkola z powodu choroby nagle przestał chorować. W zimie nie chciał już zakładać grubych swetrów i kalesonów. Było mu ciepło. Dzieci w przedszkolu chorowały a on nie. W grudniu 2006 roku postanowiłam na własnej skórze przekonać się jak to jest i mogę powiedzieć uzależniłam się. Mój syn morsuje do dziś choć zauważyłam, że chwilowo potrzeba morsowania jakby zmalała u niego.

Powyższa historia została opisana przez Annę Maciejec, z Wrocławskich Morsów, w jej artykule o morsowaniu dzieci.

Morsowanie dzieci w Gnieźnie

W Gnieźnie, od sezonu 2014/2015, regularnie morsuje dwoje dzieci: Franek (ur. 2006) oraz Igor (ur. 2004). Od czasu do czasu dołącza do nas Iga (ur. 2005). Tak samo jak w przypadku syna Pani Anny, nasze dzieci nie chorują. Co więcej, przez całą jesień i zimę ubrane są w luźniejsze rzeczy oraz mają więcej energii do zabawy i nauki.

Największą wadą morsowania, według dzieci, jest brak dodatkowych wolnych dni od nauki spowodowanych chorobami.

Tak więc zachęcamy do wspólnego morsowania niezależnie od wieku. Morsowanie dzieci to bardzo proste zajęcie, które nie wymaga prawie żadnych nakładów finansowych – ręcznik, rękawiczki i czapę ma w domu każdy, a koszt najtańszych butów neoprenowych to tylko 30zł.

Drogi rodzicu, pomożemy Tobie również znaleźć wewnętrzną siłę, aby przełamać lęk przed zimną wodą. Później już tylko będziesz mógł się cieszyć lepszym zdrowiem nie tylko swojego dziecka, ale również swoim.

Do zobaczenia w wodzie! Zobacz gdzie i o której morsujemy: Morsy Gniezno Harmonogram Morsowania